Trening - Warszawa - Piaseczno - Góra Kalwaria - Otwock - Józefów - Warszawa
Wtorek, 4 sierpnia 2009
· Komentarze(0)
Żyję, żyję, żyję!!!
Przesadziłem z dystansem, formy nie ma w tym roku, a ostatni dłuższy wypad był równo miesiąc temu. W efekcie po 45 km nadszedł kryzys i prędkość spadła do 20-22 km/h. Dopiero przy dojeździe do Siekierkowskiego jakoś odżyłem i przyspieszyłem. No i znowu po 12 km dopadła mnie kolka za Piasecznem. A tam na drodze do Góry Kalwarii strasznie dziurawa droga. W efekcie kolka doskwierała bardziej od wstrząsów i miałem ochotę zrobić nawrotkę. Jakoś wytrzymałem i dojechałem, w sumie nawrotka wcale by nie była lepsza bo po takich samych dziurach.
Przesadziłem z dystansem, formy nie ma w tym roku, a ostatni dłuższy wypad był równo miesiąc temu. W efekcie po 45 km nadszedł kryzys i prędkość spadła do 20-22 km/h. Dopiero przy dojeździe do Siekierkowskiego jakoś odżyłem i przyspieszyłem. No i znowu po 12 km dopadła mnie kolka za Piasecznem. A tam na drodze do Góry Kalwarii strasznie dziurawa droga. W efekcie kolka doskwierała bardziej od wstrząsów i miałem ochotę zrobić nawrotkę. Jakoś wytrzymałem i dojechałem, w sumie nawrotka wcale by nie była lepsza bo po takich samych dziurach.